, Ciężar nieważkości Opowieść pilota kosmonauty Książka opisująca wspomnienia gen. Mirosława Hermaszewskiego ďťż

Ciężar nieważkości Opowieść pilota kosmonauty Książka opisująca wspomnienia gen. Mirosława Hermaszewskiego

the felendzers
Jestem świeżo po przeczytaniu książki naszego jedynego i pierwszego kosmonauty, w wątku tym chciałbym dać możliwość podzielenia się recenzjami na temat książki, waszymi odczuciami, itp.

U mnie wyglądało to tak że, z uwagi na chroniczny brak czasu, musiałem zarwać dwie imprezy rodzinne aby przeczytać ową pozycję, wciąga niesłychanie, czyta się ją wszędzie w autobusie, tramwaju, podczas chrztu i wesela :) Znaleźć możemy informację i szczegóły z życia którymi po raz pierwszy gen. Hermaszewski dzieli się z innymi.

W skali 1 na 10 daje książeczce pełną dyszkę :)

Poniżej kilka wersów książki:

"Za parę minut przelecimy równik. (...) Widzę, jak horyzont jaśnieje. Kończy się zaledwie 33-minutowa noc kosmiczna. Lecimy w stronę Słońca. Krzywizna Ziemi jest wyraźnie zaznaczona pasem czerwieni i błękitu nad nią. Wskutek prędkości orbitalnej obraz zmienia się. Jak pod pędzlem artysty horyzont rozjaśnia się, barw przybywa, zwiększa się ich intensywność. Pierwszy kosmiczny poranek ofiarowuje mi jeszcze bogatszy zestaw barw i kształtów. Miejsce, gdzie spodziewam się zobaczyć Słońce, nasyca się amarantem i purpurą. Szeroko otwartymi oczyma widzę, jak wyłania się jakby lustrzane odbicie Słońca, jednak o kształcie połowy średnicy, po to, by za chwilę znów zniknąć za horyzontem. Faktycznie Słońce jest poza horyzontem, pojawiło się na moment dzięki refrakcji - załamaniu promieni w atmosferze. Wtem wychyla się gwałtownie spoza horyzontu jako ognista, gigantyczna kula w otoczeniu całej gamy kolorów. Słońce, wznosząc się, maleje, traci czerwień. Nasyca się kolorem złocistym, jaśnieje. W kabinie robi się jasno, aż zaczynają boleć nas oczy, gasimy oświetlenie. Zjawisko wschodu Słońca oczarowuje. Jest niezwykłe i fantastyczne, kojarzy się z narodzinami Nowego. Niezwykłe jest także to, że można je przeżywać aż szesnaście razy w ciągu doby. Wrażenie to wzbogaca uczucie nieważkości i świadomość ogromnej prędkości. Weszliśmy na oświetloną część orbity, a na Ziemi panowała jeszcze głęboka noc. Słońce powoli wznosiło się, oświetlając stopniowo Ziemię. Znikała czerń, szarość bladła, pojawiała się biel chmur i błękit powierzchni planety, rozkoszowaliśmy się niezwykłym, wspaniałym widokiem. Znalazłem się w innym, nieznanym mi wymiarze. Zaczynam wątpić, czy mój mózg zarejestruje mnogość zjawisk, które postrzegam, czy potrafię je zinterpretować i zapamiętać. Pod nami terminator - granica między dniem i nocą, która przesuwa się wraz ze Słońcem. Niebawem Ziemia została całkowicie oświetlona."

I link do przykładowej e-księgarni:

http://wysylkowa.pl/ks997711.html

W Empikach również jest osiągalna.



A ja polecam ogladnac In the Shadow of the Moon. Calkiem przyjemny dokument, troche za slodki ale w extrasach jest ciekawiej.

Witaj mauzer,
W tej chwili jestem w drugiej części :)
Książka bardzo ciekawa, ponadto gen. Hermaszewski spędził dzieciństwo w Wołowie - miejscowości oddalonej od mojej wsi o 4 kilometry :)

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • toner.keep.pl