,
Nasadka binokularna trochę rozważań teoretycznychthe felendzers
Mój wywód jest tylko teoretycznym rozważaniem na temat: czy warto inwestować w nasadke binokularną do teleskopu. Proszę o podzielenie się opiniami na ten temat.
Jeden z wielu teoretycznych wzorów na zasięg gwiazdowy wyglada tak: m = 5*log(D) + 2,3 Załóżmy, że rozpatrywanym instrumentem jest refraktor o średnicy obiektywu 100 mm. Teoretycznie więc przy pomocy takiego teleskopu dostrzec możemy gwiazdy o jasności m1=5*log(100) +2,3 = 12,3 mag Załóżmy dalej, że wykorzystamy nasadkę binokularną, w której strata światła wynosi 0% (jest to rozważanie teoretyczne, więc można tak założyć). Ilość światła jest rozdzielana przez układ optyczny nasadki na dwie identyczne. Oczywiście ilość światła docierająca do każdego z okularów nasadki będzie równa połowie tej, która była przez rozdzieleniem. Z zależności : S/s = P/p, gdzie: S - ilość światła przed rozdzieleniem s - ilość światła po rozdzieleniu (równa 0,5*S) P - powierzchnia obiektywu teleskopu p - powierzchnia "wirtualnego" obiektywu, któremu odpowiada rozdzielona ilość światła wyliczymy powierzchnię "wirtualnego" obiektywu, która się równa: p = s*P/S, co po wyrażeniu powierzchni przy pomocy średnic i prostym przekształceniu da: (PI*d*d)/4 = (s*PI*D*D)/(s*2*4) stąd po uproszczeniu : d*d=(D*D)/2 czyli d = D/1,41 co daje dla naszego przypadku średnicę "wirtualnego" obiektywu d = 100 mm / 1,44 = 71 mm Ilość światła w jednym okularze nasadki odpowiada pochodzącej z obiektywu o średnicy 71 mm. Zasięg gwiazdowy liczony wg wzoru podanego na początku wynosi: m2=5*log(71) + 2,3 = 11,55 mag Przyjmując, że przy widzeniu obuocznym zasięg wzrasta o 0,3 mag otrzymujemy, że zasięg gwiazdowy przy zastosowaniu nasadki jest równy 11,85 mag, czyli .... "tylko" 0,45 mag mniejszy niż w przypadku bez zastosowania nasadki. Wniosek jaki jest każdy widzi. P.S. Sam jestem zaskoczony wynikiem rozważań, bo wydawało mi się, że różnica będzie znacznie większa ... :Boink: Wzory i obliczenia są zawsze kuszące dla kogoś kto chce ostatecznie "rozstrzygnąć kwestię", ale moim zdaniem nie wyjaśnią wszystkiego. Najsłabszym punktem powyższych rozważań jest zdanie: "Przyjmując, że przy widzeniu obuocznym zasięg wzrasta o 0,3 mag" bo to akurat może być diametralnie różne u różnych osób. Zawsze znajdą się tacy, którzy przy patrzeniu jednym okiem będą po prosu ślepi (ja na przykład) i tacy dla których obserwacja jednooczna będzie komfortowa. Myślałem, że to kwestia wprawy i treningu, ale chyba jednak nie. Długo próbowałem przekonać się do zerkania w okular, ale wystarczy, że zaraz potem spjrzę przez lornetkę i nie mam żadnych wątpliwości. Zmartwiony tym dużo eksperymentowałem z ćwiczeniem patrzenia jednym okiem w dzień, podczas wykonywania codziennych czynności. Niestety nic z tego. Choćbym nie wiem jak się wysilał i łzawił nie wyciągam z obserwowanej sceny nawet połowy szczegółów, które bez wysiłku i naturalnie widzę kiedy otworzę drugie oko. Niemniej chylę czoła przed kolegą, któremu chciało się zbudować tak wyczerpujące wyjaśnienie. Pozdr Ten post był edytowany przez Pepin Krootki dnia: 20 March 2007 - 13:18 Nie oceniam obliczeń- siem nie wyznaję :szczerbaty: Ale wydaje mi się, że różnica ok. 0,5 mag jest jednak na tyle duża, że pozwala dostrzegać znacznie więcej. Może to mieć znaczenie choćby przy poszukiwaniu słabych obiektów. Ale, dla osób o w miarę parafokalnych oczętach, najistotniejsza jest specyficzna reakcja mózgu, która każe odbierać obraz dwuoczny jako większy i wyraźniejszy. Nawet tania nasadka mikroskopowa PZO daje ładne, choć ciemne obrazy planet i jasnych gromad kulistych. No i kwestia stereoskopii obrazu, wrażenia przestrzenności- tu są największe atuty nasadek. Myślę, że warto kupić nasadkę, bez względu na to, czy uzyskiwany za jej pomocą zasięg będzie większy, czy choćby równy obrazowi z pojedynczego okularka :) Pepinie, masz rację - zwiększenie zasięgu dzięki patrzeniu dwuocznemu jest sprawą indywidulaną. Słyszałem równiez takie opinie, że zasięg ten może wzrosnąć o 0,5 mag. W moim wywodzie nie chodzi o dokładne wyliczenie, ale o oszacownie, ile magów tracimy. Wyszło mi, że akurat tyle. Sprawą indywidualną jest rozstrzygnięcie, czy to dużo, czy mało. Na pewno prawdą jest to, na co uwagę zwraca Saywiehu - że w przypadku DS-ów, szczególnie na granicy zasięgu teleskopu każda dziesiąta część maga może mieć istotne znaczenie. Dla planetek - juz niekoniecznie. Pamietajcie, o jeszcze jednym aspekcie całej zabawy. Nasadka ma swoją mase, nie taka znowu małą. Wydłuza tez ogniskową - srednio wychodzi 1,5 pierwotnej. Masowy, KITowy wyciag moze sprawować sie całkiem nieźle gdy siedzi w nim srednioogniskowy okular ok. 250-300gram. Jak załadujemy do niego nasadke w okolicach 0.5kg (a casami i sporo wiecej) barlowa w okolicach 150-250gram i dwa okulary po te 250-300gram, zmusimy go do pracy z masą ponad kilograma (a czasami i w okolicach 2kg). Wiecie czym to się moze skończyc prawda? Generalnie to pojawia sie dwa najważniejsze problemy. 1. Wyciąg moze stracić osiowość. 2. Wyciąg moze w obserwacjach okołozenitalnych po prostu wyjeżdżać. Wzrost ogniskowej układu z przykładowego 1000mm do okolic 1500mm moze tez skończyć się powaznymi problemami dla delikatnego paralaktyka. Pamiętajcie o tym planujac zakup bino-nasadki do np. refraktora 100/1000 posadzonego na EQ3-2. Pozdrawiam. Pamietajcie, o jeszcze jednym aspekcie całej zabawy. Nasadka ma swoją mase, nie taka znowu małą. Wydłuza tez ogniskową - srednio wychodzi 1,5 pierwotnej. Masowy, KITowy wyciag moze sprawować sie całkiem nieźle gdy siedzi w nim srednioogniskowy okular ok. 250-300gram. Jak załadujemy do niego nasadke w okolicach 0.5kg (a casami i sporo wiecej) barlowa w okolicach 150-250gram i dwa okulary po te 250-300gram, zmusimy go do pracy z masą ponad kilograma (a czasami i w okolicach 2kg). Wiecie czym to się moze skończyc prawda? Generalnie to pojawia sie dwa najważniejsze problemy. 1. Wyciąg moze stracić osiowość. 2. Wyciąg moze w obserwacjach okołozenitalnych po prostu wyjeżdżać. Wzrost ogniskowej układu z przykładowego 1000mm do okolic 1500mm moze tez skończyć się powaznymi problemami dla delikatnego paralaktyka. Pamiętajcie o tym planujac zakup bino-nasadki do np. refraktora 100/1000 posadzonego na EQ3-2. Pozdrawiam. Ostatnio poobserwowałem sobie niebo Kronosem i przypomniałem sobie jaki komfort daje widzenie obuoczne. Piękna sprawa. Jednak do teleskopu to drogie rozwiązanie ( za taką nasadkę okulary do niej to sobie kupię lornetę 25X100 Celestrona), ponad to obarczone komplikacjami o jakich mówi Hans. Pozdrawiam Posiadam nasadkę binokularową William Optics ECONO Wady : -duża masa zwłaszcza z okularami-potrafi sama przekręcić się w wyciągu po mimo dwóch śróbek -winietowanie w okularach powyżej 20mm -tor światła dzielony na dwa co przyciemnia obraz (widocznie)-raczej do większych teleskopów -małe pole widzenia z dołączonymi okularami -nie da się zogniskować z niektórymi teleskopami -wydłuża ogniskową -konieczność zakupu po dwa okulary z innymi ognisowymi niż dołączone do zestawu http://www.deltaoptical.pl/sklep/imageSmall/dbinowo.jpg zalety: -dobra cena za nasadkę dwa okulary i barlowa -estetyczne wykonanie -dobra jakość optyki -wygoda dwuocznych obserwacji -jasne obiekty(Księżyc,Wenus,Mars,Jowisz,Saturn)bardzo kontrastowe , wrażenie trójwymiarowości Inne obiekty DS widoczne nieco słabiej, ale po zastosowaniu odpowiednich okularów da się je obserwować. Duże znaczenie mają tu dobrej klasy okulary o dużej jasności optyki. Osobiscie uważam zakup bino za dobry krok , jest to świetny instrument do obserwacji planet , ale nie tylko. Widok Księżyca jest wspaniały. PS. osobom z Warszawy i okolic mogę udostepnić nasadkę do testów z ich teleskopami-pozdr Janusz. |
WÄ
tki
|