,
Odblaski w LV?! oj, ja nieszczęsny...the felendzers
Już na wstępie napiszę że ten post będzie napawał was grozą....
Wczoraj gdy wyczekiwałem dobrej pogody, ukazało się ładne okno na Saturna. Załadowałem 6LVmm i... chwilke się popatrzyłem...jasny Saturn... i nagle zauważyłem że przez pole okulary przeleciało światełko zakręcająć przy tym łuki - TO NAPEWNO nie był meteor, satelita ani samolot. Podejrzewam odblas... co więcej powiem: ,,odblaski'', bo przetarłem oczy z niedowierzaniem (i dziwnym uczuciem w brzuchu) i jeszcze raz światełko i jeszcze, jeszcze.... prawie cały czas. Czyściłem w tym dniu ten okular metodą ściereczka z mikrofazy+płyn Optical Wonder. Myślałem że czynię dobrze, a mój kochaniutki okular nabierze więcej wigoru :unsure: . Lecz musze się całkowicie upewnić co do moich przypuszczeń. W jaki sposób sprawdzić powłokę MC na szkle okularu? Jeśli coś się stało z powłoką... to wole nie myśleć :o . Może ma ktoś jakies inne pomysły co do przyczyn odblasków w OKULARZE LV? a czy kolor soczewki nie zmienił sie z fioletowawej na zieloną? :o jeśli tak to gratulacje dodałeś organiczną dodatkową prefekcyjnie rozmazaną wartewke tłuszczu. :ha: pierwsza zasada czyszczenia to... NIE CZYŚCIĆ :banan: postaraj sie popatrzyć czy niemasz zacieków na soczewce ocznej i uzyj samej czystej fibryny bez tego swiństwa w płynie. mam nadzieję, że nie czyściłes mu tej małej od spodu w barlołku? :rolleyes: a czy kolor soczewki nie zmienił sie z fioletowawej na zieloną? :o jeśli tak to gratulacje dodałeś organiczną dodatkową prefekcyjnie rozmazaną wartewke tłuszczu. :ha: pierwsza zasada czyszczenia to... NIE CZYŚCIĆ :banan: postaraj sie popatrzyć czy niemasz zacieków na soczewce ocznej i uzyj samej czystej fibryny bez tego swiństwa w płynie. mam nadzieję, że nie czyściłes mu tej małej od spodu w barlołku? :rolleyes: Panowie jak to jest z tymi powłokami. Czy wy aby nie robicie histerii z ich nietrwałością? Czy powłoki można uszkodzić czyszcząc parę razy w miesiącu okulary bawełnianą szmatką? Bardzo ale to bardzo wątpię. Sam na okularach (tych na nosie) mam powłoki antyrefleksyjne, będąc maniakiem czystych szkieł czyszczę je 5 razy na dzień i to różnymi szmatami czasami nawet dość szorstkimi i po takich zabiegach trwających już półtora roku nie widzę żadnych ubytków na powłokach. Oczywiście na moich vixenikach nie praktykuje takich metod. Czyszczę je raz w miesiącu specjalnym pędzelkiem i płynem jak trzeba. Może robie niesłusznie i bojąc się zdarcia powłok chodzę na obserwacje z lekko niedoczyszczonymi szkłami. Przecież wiadomo że w astronomii liczy się każda drobinka światła. takie coś używam do konserwacji Pozdrawiam Panowie jak to jest z tymi powłokami. Czy wy aby nie robicie histerii z ich nietrwałością? Czy powłoki można uszkodzić czyszcząc parę razy w miesiącu okulary bawełnianą szmatką? Bardzo ale to bardzo wątpię. Sam na okularach (tych na nosie) mam powłoki antyrefleksyjne, będąc maniakiem czystych szkieł czyszczę je 5 razy na dzień i to różnymi szmatami czasami nawet dość szorstkimi i po takich zabiegach trwających już półtora roku nie widzę żadnych ubytków na powłokach. Pozdrawiam Ja również mam na nosie szkła z MC, a ponieważ szkła są z tworzywa to od dawna nie używam żadnych szmatek, tylko myję "Ludwikiem" pod kranem a resztki wody zdmuchuję. O ile szmatka nie jest jednorazowa, szanse na porysowanie szkła i powłok jest spora i rośnie wraz z czasem użytkowania. Przejechałem się na "miękkich ściereczkach z irchy". Przeważnie trzeba naprawdę dobrze się przyjrzeć żeby zobaczyć te tzw. "mikro-ryski". Powłok ani szkieł nie zarysuje Ci nic, co nie jest od nic twardsze, a włókna tzw. "ściereczek" raczej nie są. Ale niektóre cząsteczki kurzu osiadające na ścierce już tak. Współczesne powłoki są generalnie bardzo trwałe, prawdopodobnie na tamtym LV nastąpiło właśnie "rozsmarowanie" (a nie usunięcie) tłuszczu po powierzchni, zaś niektóre "cudowne" płyny - np. takie do czyszczenia filtrów monitorów komputerowych - zawierają "cudowne" dodatki, które po wyschnięciu pozostawiają właśnie cieniutką warstewkę substancji spełniającej rolę nietrwałej warstwy przeciwodblaskowej. Jak pokryjesz dedykowaną warstewkę przeciwodblaskową cieniutką warstewką tłuszczu albo "cudownego składnika" z takiego płynu, wszystkie wyliczenia co do odblasków w okularze stają się nieco nieaktualne. Na rozsmarowany po szkle tłuszcz znakomicie działa zwykly alkohol typu "spirytus" i jednorazowa chusteczka higieniczna. Włókienka z chusteczki najlepiej potraktować "gruszką". Ten post był edytowany przez wariag dnia: 19 May 2007 - 08:44 mam nadzieję, że nie czyściłes mu tej małej od spodu w barlołku? Owszem czyściłem. Zgaduję że zrobiłem źle.... Czy taki pędzelik lepiej sobie radzi z zabrudzeniami? Czy dobrze rozumiem? Płyn Optical Wonder nie usuwa warstw tłuszczu? :unsure: Gdy świecę latarką pod odpowiednim kątem na szkiełko oczne to widze zielone cóś na całej jego powieszchni... ktoś mi mówił że to jest właśnie warstwa MC. Teraz pytanie... najtrudniejsze - zaryzykować jeszcze jedno pucowanie spirytusem? Heh... zobaczyłem na lustro główne Synty pod latarką... i okazało się że nie jest takie czyste jak wygląda :Boink: . Widać malusienkie plamki (chyba tłuszcz lub jakies zacieki) i dość sporą...smugę. Ostatnio myłem lustro metodą Ludwik+woda destylowana. Ale jak widać coś poszło nie tak... Ktoś ma jakieś sugestie co do czyszczenia lustra głównego? Czy płyn Optical Wonder nadaje się do takiej robótki? Ten post był edytowany przez Grodlife dnia: 19 May 2007 - 10:37 Heh... zobaczyłem na lustro główne Synty pod latarką... i okazało się że nie jest takie czyste jak wygląda :Boink: . Widać malusienkie plamki (chyba tłuszcz lub jakies zacieki) i dość sporą...smugę. Ostatnio myłem lustro metodą Ludwik+woda destylowana. Ale jak widać coś poszło nie tak... Ktoś ma jakieś sugestie co do czyszczenia lustra głównego? Czy płyn Optical Wonder nadaje się do takiej robótki? Lepiej nie myć u już. Było na forum z 10 razy. A jak już czujesz potrzebę umycia, to poczytaj wątek: http://astro-forum.o...showtopic=10834 Ciemnego nieba. żeby nie było nieporozumień. warstw oczywiście ruszyć sie nieda, chyba ze sie potraktuje o zgrozo spirytusem SALICYLOWYM (NIE ROBIĆ TEGO NIGDY!) i kryształki zetrze ścierką. problem w tym, że tłuszcz podczas uzytkowania pojawia sie w postaci kropek. potem ludzie, czyli my rozcieramy taką kropkę równomiercie po całej soczewce i mamy dodatkową warstewkę tłuszczu. jezeli to potraktujemy płynem to mamy kilka wariantów: - rozpuścimy ten tłuszcz i sciereczka przesuniemy w inne miejsce okulara np zacieki, płyn odparuje i koniec - rozpuścimy tłuszcz, płyn odparuje, zetrzemy sciereczką zcieki i utworzymy inne zacieki :ha: - jeżeli mamy paproch twardy na soczewce to czyszcząc ściereczką porobimy rysy, które w przypadku krótkich ogniskowych i bardzo wąskich źrenic bedzie widać na obrazie np księzyca. ps. jeszcze mi sie nie udało czyszcząc okulary zdjąć całkowicie ten zielonkawy pobłysk którego nowe okulary nie mają tak intensywnego. generalna moja zasada jest taka, że okular powinien nie mieć zacieków i wtedy jest dobrze. Ten post był edytowany przez McArti dnia: 19 May 2007 - 14:41 Przecież wiadomo że w astronomii liczy się każda drobinka światła. zasłoń na próbe jedną ręką tubus podzczas obserwacji i zobacz ile spadnie jasność w okularze :) ... jezeli to potraktujemy płynem to mamy kilka wariantów: - rozpuścimy ten tłuszcz i sciereczka przesuniemy w inne miejsce okulara np zacieki, płyn odparuje i koniec - rozpuścimy tłuszcz, płyn odparuje, zetrzemy sciereczką zcieki i utworzymy inne zacieki :ha: - jeżeli mamy paproch twardy na soczewce to czyszcząc ściereczką porobimy rysy, które w przypadku krótkich ogniskowych i bardzo wąskich źrenic bedzie widać na obrazie np księzyca. ... jest jeszcze jeden; bo płyny do czyszczenia optyki mają w swoim składzie coś podobnego do talku i to właśnie on zdejmuje tłuszcz ze szkieł, a ten talk (już nasączony tłuszczem) najlepiej zdejmuje się pędzelkiem Grodlife a ściągnij gumkę z tego LV, być może w czasie czyszczenia dostało się tam trochę płynu i obserwując, to paskudztwo paruje i zaczynasz widzieć takie omamy :) zasłoń na próbe jedną ręką tubus podzczas obserwacji i zobacz ile spadnie jasność w okularze :) Tak! To świetny test. :notworthy: Jak nachodzi mnie potzreba mycia lustra, to go sobie robię patrząc na jakiś słaby obiekt, i zamiast myć lustro spirytusem biorę ten szlachetny płyn i .... hhehehe... :szczerbaty: Ciemnego nieba. Odblaski prawie zlikwodowane :Beer: . To raczej te zacieki bo pucuwanie okularu poprawiło sytuację. Widziałem 2 odblaski gdy oglądałem Wenus a podczas oglądania Saturna - zero :helo: Dziękuję wszystkim za pomoc. Pogody do us..nej śmierci panowie i 100lat picia nie marnowanego spirytusu :szczerbaty: :Boink: Pojawił się kolejny kłopot - tym razem prawdziwa tragedia. Postawiłem mój filtr polaryzacyjny na montażu Synty. Poszedłem do domciu po mapke moona (która jakiś czas szukałem) i po powrocie - filtra nie ma! :blink: Podejrzewam mojego kota który był na polu i ,,towarzyszył'' mi podczas obserwacji. Gdzieś zawlókł mi prawdopodobnie filtr i jutro będę musiał go poszukać. Mam nadzieję że będzie gdzieś w naszym duuużym ogrodzie, bo nie zamierzam całej wsi przeszukiwać :o . Teraz, gdy zacieki są prawie zlikwidowane, nie straszny mi ten problem póki istnieje nadzieja na znalezienia filtra. Podejrzewam mojego kota który był na polu i ,,towarzyszył'' mi podczas obserwacji. weź nóż i sprawdź czy niema filtra w środku :szczerbaty: ;) weź nóż i sprawdź czy niema filtra w środku Miałem taki zamiar ale... zbudziłem się o 6:00 w celu poszukiwania filtra. Oj, długo mi to zajęło ale w końcu znalazłem w krzakach :banan: Na szczęście nie wyskoczył z przeźroczystego pudełeczka i nie porysował się. Teraz to już jestem naprawde happy :szczerbaty: Miałem taki zamiar ale... zbudziłem się o 6:00 w celu poszukiwania filtra. Oj, długo mi to zajęło ale w końcu znalazłem w krzakach :banan: Na szczęście nie wyskoczył z przeźroczystego pudełeczka i nie porysował się. Teraz to już jestem naprawde happy :szczerbaty: zapomniałeś tylko jeszcze odprawić rytualny odwet na kocie :whip: :Loveit: pzdr :szczerbaty: Zgadzam się z MC Artim, że lepiej nie czyścić niż popsuć. Ja od czasu do czasu lens penem przetrę okulary i tyle. zasłoń na próbe jedną ręką tubus podzczas obserwacji i zobacz ile spadnie jasność w okularze :) To nie ma nic do rzeczy, bo nie chodzi o samą jasność ale o kontrast który spada przez zabrudzenia. Jeśli nosisz okulary to wiesz że po przetarciu znacznie podnosisz właśnie kontrast widzenia, a nie jasność. Nie piszę tego dlatego że jestem maniakiem czystych okularów w wyciągu ale plamy i zbrudzenia są niedopuszczalne. Co to za firma która wypuszcza okulary których powłoki można uszkodzić przez częste czyszczenie bawełnianą szmatką? Pozdrawiam To nie ma nic do rzeczy, bo nie chodzi o samą jasność ale o kontrast który spada przez zabrudzenia. Jeśli nosisz okulary to wiesz że po przetarciu znacznie podnosisz właśnie kontrast widzenia, a nie jasność. Nie piszę tego dlatego że jestem maniakiem czystych okularów w wyciągu ale plamy i zbrudzenia są niedopuszczalne. Co to za firma która wypuszcza okulary których powłoki można uszkodzić przez częste czyszczenie bawełnianą szmatką? Pozdrawiam Każdy, nawet super pancerny okular możesz uszkodzić czyszcząc szmatką. Niszczycielem nie jest tu szmatka ale właśnie to zanieczyszczenie. To mogą być jakieś granulki, lub kryształki i po potraktowaniu ich szmatką i jakimś tam naciskiem, zadziałają jak pilnik. Druga sprawa to sam skład syfu lub środka który próbujemy zastosować do czyszcenia. Z moich doświadczeń nieodporne są starsze szkła rosyjskie (okularyi obiektywy lornetek oraz okulary teleskopowe (np. NPZ)). Większość szkieł i filtrów dostępnych na rynku wykazuje wysoką odporność warstw MC na "domowe" środki czyszczące (np. spirytus czy woda destylowana). Z tych takich groźniejszych preparatów jakimi mozemy postraszyć nasze szkło, to zaliczył bym śline (poważnie, widziałem jakiegoś plossla (ni cholery nie pamiętam marki) wylizanego przez psa, 1/3 pow. soczewki okularu była mleczno-matowa (!) ) oraz naftę /benzyne. Z osobistego doświadczenia mogę jednak powiedzieć, ze lantany Vixena są z tych "odpornych" szkieł (nie zetknąłem się jeszcze z okularem tego typu zniszczonym przez "popularne" czyszczacze... co nie oznacza bynajmniej, ze jeszcze nie zobacze :rolleyes: ) Z ciekawostek to jeszcze antaresowy ortoskop ze zdartą warstwą MC do czysta, przez częste nocne "odparowywanie" szkła t-shirtem. Pozdrawiam. To nie ma nic do rzeczy, bo nie chodzi o samą jasność ale o kontrast który spada przez zabrudzenia. Jeśli nosisz okulary to wiesz że po przetarciu znacznie podnosisz właśnie kontrast widzenia, a nie jasność. Nie piszę tego dlatego że jestem maniakiem czystych okularów w wyciągu ale plamy i zbrudzenia są niedopuszczalne. Co to za firma która wypuszcza okulary których powłoki można uszkodzić przez częste czyszczenie bawełnianą szmatką? Pozdrawiam Ale McArtiemu chodziło o mycie lustra! I tutaj ten test z ręką, pokazuje że częste mycie skraca życie oraz nie wiele polepsza obraz. ciemnego nieba generalnie chodziło mi o punktowe brudy powodujące niezauważalną obstrukcje. :) Czasem są odblaski od oka (jak piszesz o Wenus), okazuje się, że natura nie dała super warstwy p.odblaskowej ani rogówce, ani siatkówce, i jasne żródło, kontrastowe odbija się w oku i widac to na soczewce jako "ducha" w polu widzenia. Pozdrowienia generalnie chodziło mi o punktowe brudy powodujące niezauważalną obstrukcje. :) A to co innego. Jeśli tak to zgadzam się w 100%. Takie zabrudzenie nie mają o dziwo wielkiego znaczenia, też kiedyś sprawdzałem po lekkim zasłonięciu ręką. To co napisał Hans o ślinie to też prawda. Niech was nic skusi aby wycierać szkła własną śliną a tym bardziej psa, na zasadzie " chodź tu Azor i poliż, bo pan chce wyczyścić szkiełka", ślina zawiera sporo enzymów trawiennych. Nawet nie chuchać!!! Pozdrawiam A co powiecie o UHCS jako lusterku w którym widać nie osłonięte oko :) Jaka jest najlepsza metoda na usunięcie zacieków? Bo z tego co przeczytałem to zacieki lubią się jedynie rozmywać po całym szkle <_< ... |
WÄ
tki
|